Bakałowiczowa Wiktoryna (1835–1874), artystka dramatyczna teatrów warszawskich. Ur. 17 X 1835, córka Wojciecha Szymanowskiego i Joanny z Meisnerów, kształciła się w sztuce dramatycznej u reżysera Jasińskiego a w śpiewie u Quatriniego. W siedemnastym roku życia debiutowała na scenie teatru Wielkiego w operetce »Dobranoc, panie Pantaleon«, a w »Rozmaitościach« – w jednoaktówce »Pierwsza lepsza« Fredry. Odrazu zwróciła na siebie powszechną uwagę jako talent pierwszorzędny. Zaczęła od ról »naiwnych«, w których czarowała nadzwyczajnym wdziękiem, poezją, powabem i słodyczą. Zasłynęła w tym rodzaju całym szeregiem niezrównanych kreacyj, jak pełna finezji Klara w »Ślubach panieńskich«, Małgosia w »Pafnucym i Narcyzie«, Cherubinek w »Weselu Figara«, pensjonarka w »Pożarze klasztoru« itd. Chociaż w rolach tego typu występowała B. przez lat piętnaście, zdołała uniknąć w nich jednostajności, umiała je rozszerzać, ożywiać i urozmaicać. W r. 1856 wyszła zamąż za Władysława Bakałowicza, malarza, z którym się rozeszła po pięciu latach. Szczupła skala głosu i pewna pieszczotliwość wymowy zdawały się zgóry zakreślać B-owej ciasne granice w repertuarze. Obawy te okazały się płonne. Talent jej rozwijał się imponująco, a jednocześnie doskonaliły się jej środki techniczne. Pracę swą skierowała ku nadaniu skromnym zasobom głosu niezwykłej giętkości i subtelności. Zwróciwszy się do komedji salonowej i psychologicznej, zmieniła swe środki do niepoznania: wydobywała w całym blasku twórczości prawdę uczucia, okazując badawcze przejęcie się myślą i duchem autora. Głos jej spoważniał, dykcja oczyściła się i nabrała delikatnych odcieni. Sczasem, pomimo młodego wieku, przeszła do ról charakterystycznych, dążąc do obejmowania swą sztuką całości objawów życiowych. Z ról tych wydobywała wszelkie możliwe efekty, kierując się wybitną oryginalnością pomysłów i inteligencją. Kreacje B. w »Marcowym kawalerze« (Pawłowa), w »Safandułach« (Panna Forbach), w »Świętoszku« (Doryna) wzbudzały zachwyt całego pokolenia. B. umiała wzruszać do łez jako paź w »Marji Stuart«, rozmarzać dziewiczą poezją jako córka w »Montjoye«, a pobudzać do homerycznego śmiechu jako hrabina w »Pozytywnych«. Umarła po 22 latach pracy w teatrze Rozmaitości 30 X 1874, uważana przez współczesnych za niedościgniony wzór polskiej sztuki aktorskiej.
Bogusławski W., Wiktoryna Bakałowiczowa, »Kur. Warsz.« 1874, nr 239; tenże, Siły i środki naszej sceny, W. 1879, 228–242; Kaszewski Kazimierz, w »Tygodniku Il.« 1874, ser. 2, XIV 287; Jasiński I. S., w »Kłosach«, XIX, nr 489, s. 115.
Jan Lorentowicz